[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nora Roberts
BŁĘKITNY DYM
ŹRÓDŁO ZAPŁONU
Dokładne miejsce, w którym narodził się ogień
Zły plon bezprawia
Nowym się tylko bezprawiem poprawia.
William Szekspir
przeł. Józef Paczkowski
PROLOG
Ogień narodził się w żarze, dymie i blasku. Niczym nadprzyrodzona bestia, torująca sobie
szponami drogę z łona, wyrwał się do życia z rechotem, który przeistoczył się w ryk.
I odmienił wszystko w jednej wspaniałej chwili.
Jak owa bestia prześlizgnął się wężowym ruchem po drewnie, żłobiąc potężnymi,
usmolonymi palcami wszystko, co było dotąd czyste i jasne.
Ogień miał oczy, czerwone i wszystkowidzące, a umysł tak błyskotliwy, tak kompletny, iż
znał na pamięć każdą z otaczających go rzeczy.
On postrzegał tę bestię jako żywą istotę, złocistego, karmazynowego boga, który pojawił się
tylko po to, żeby siać zniszczenie, i pochłaniał wszystko, co chciał, bez skruchy i bez litości, z wielką
żarłocznością.
Wszystko przed nim padało na kolana jak błagalnicy oddający mu cześć nawet wtedy, gdy
ich pożerał.
Ale to on tego dokonał, on go stworzył. A więc był bogiem ognia. Potężniejszym niż
płomienie, sprytniejszym od żaru, bardziej odurzającym niż dym.
Bestia nie istniała, dopóki nie powołał jej do życia.
Patrząc, jak się rodzi, zakochał się w niej.
Blask płomieni igrał na jego twarzy, lśnił w pełnych zachwytu oczach. Wypił łyk piwa,
delektując się mrożącym zimnem spływającym przełykiem, podczas gdy skórę oblewały fale żaru.
Czuł podniecające mrowienie w brzuchu, zachwyt przepełniał mu umysł. W miarę jak ogień
piął się smugami po ścianach, wyobraźnia podsuwała mu coraz to nowe możliwości.
Ogień był piękny. Ogień był potężny. Ogień był przezabawny.
Patrząc, jak rośnie, rósł sam. Oto dopełniało się jego przeznaczenie, odciskając się piętnem
w sercu i duszy.
1
Baltimore 1985
Dzieciństwo Catariny Hale skończyło się pewnej parnej sierpniowej nocy, kilka godzin po
tym, jak na stadionie Memoriał Orioles rozgromili Rangersów, kopiąc ich teksańskie tyłki - jak to
określił tata dziewczynki - dziewięć do jednego. Jej rodzice rzadko brali wolny wieczór, żeby zabrać
całą rodzinę na mecz, ale wtedy zwycięstwo ich drużyny było podwójnie słodkie. Przeważnie
wieczorami jedno z nich, a najczęściej oboje pracowali długie godziny w Sirico's, pizzerii, którą
przejęli od ojca matki Catariny. Tam właśnie przed osiemnastu laty spotkali się jej rodzice. Jak
głosiła rodzinna opowieść, matka, tryskająca życiem i energią osiemnastolatka, była w lokalu,
kiedy do środka wmaszerował dumnie dwudziestoletni Gibson Hale.
- Wszedłem na pizzę - zwykł mawiać - a spotkałem wioską boginię.
Jej ojciec często używał dziwacznych zwrotów, ale Reena bardzo lubiła go słuchać.
Gibson przejął pizzerię po dziesięciu latach, kiedy Poppi i Nuni doszli do wniosku, że już
najwyższy czas wyruszyć w świat. Bianca, najmłodsze z pięciorga ich dzieci i jedyna dziewczyna,
dołączyła do swego Giba, zwłaszcza że żaden z jej braci nie był zainteresowany prowadzeniem
lokalu.
Dziadek Reeny uruchomił pizzerię w baltimorskiej Ma - Italii ponad czterdzieści trzy lata
temu. Sirico's była więc starsza nawet od Gibsona, co dziewczynkę niezmiernie zadziwiało. Obecnie
jej ojciec, który nie miał w żyłach nawet kropli włoskiej krwi, prowadził Sirico's razem z żoną -
Włoszką z krwi i kości.
W pizzerii prawie zawsze panował duży ruch i było mnóstwo pracy ale Reena nie miała nic
przeciwko temu, nawet jeśli musiała pomagać rodzicom. Jej starsza siostra Isabella skarżyła się, że
czasami musi tam pracować nawet w sobotnie wieczory, zamiast iść na randkę lub spotkać się ze
znajomymi. Ale Bella nieustannie na coś narzekała.
Najbardziej złościło ją to, że ich najstarsza siostra, Francesca, miała własną sypialnię na
drugim piętrze, podczas gdy ona musiała dzielić pokój z Reeną. Własny pokój miał też Xander,
ponieważ był jedynym chłopcem, choć najmłodszym z rodzeństwa.
Dzielenie pokoju z siostrą nie przeszkadzało Reenie, a czasami bywało nawet fajne, dopóki
Bella nie stała się nastolatką. Doszła wtedy do wniosku, że jest już wystarczająco dorosła, żeby
rozmawiać wyłącznie o chłopakach, przeglądać magazyny z modą oraz poświęcać dużo czasu
swoim fryzurom.
Reena miała jedenaście lat i dziesięć miesięcy. Oznaczało to, iż za czternaście miesięcy sama
zostanie nastolatką. Ostatnio było to jej prawdziwą obsesją, która zdominowała wcześniejsze
marzenia - na przykład, żeby zostać zakonnicą lub poślubić Toma Cruise'a.
Owej gorącej i parnej sierpniowej nocy, kiedy Reena miała jedenaście lat i dziesięć miesięcy,
w ciemności obudziły ją silne i bolesne skurcze brzucha. Skuliła się w kłębek niczym kuleczka i
zagryzła wargi, żeby powstrzymać jęk. Po drugiej stronie pokoju, w ustawionym najdalej jak się
dało łóżku, spała Bella. Miała już czternaście lat i bardziej niż młodsza siostra interesowały ją
wymyślne fryzury. Teraz lekko pochrapywała.
Reena pomasowała bolący brzuch i pomyślała o tych wszystkich hot dogach, popcornie i
cukierkach, które spałaszowała podczas meczu. Mama uprzedzała ją, iż może tego żałować.
Czyjej mama nie mogłaby choć raz się pomylić?
Próbowała złożyć ból w ofierze, jak zawsze mawiały zakonnice, żeby jej cierpienia pomogły
jakiemuś biednemu grzesznikowi. Ale wciąż bolało i bolało!
A może to nie od hot dogów? Może to od ciosu w brzuch, jaki zadał jej Joey Pastorelli. Za
uderzenie, którym przewrócił ją na ziemię, porwanie bluzki i nazwanie słowem, którego nie
rozumiała, znalazł się później w niezłych tarapatach. Pan Pastorelli i Gibson wdali się w kłótnię,
gdy jej tata udał się do jego domu, aby „przedyskutować sprawę”.
Słyszała, jak na siebie krzyczeli. Jej ojciec nigdy tego nie robił... no, bardzo rzadko. Za to
matka wrzeszczała często, gdyż była stuprocentową Włoszką i miała temperament.
Ale tym razem to on się wydzierał na pana Pastorellego. A po powrocie do domu bardzo
mocno przytulił córkę do siebie.
Później poszli na mecz.
Niewykluczone, że ból był karą za to, że cieszyła się, iż Joey Pastorelli zostanie ukarany. I
może za to, iż była trochę zadowolona, że przewrócił ją na ziemię i podarł bluzkę, ponieważ później
poszli na mecz i na własne oczy widziała, jak Orioles rozgromili Rangersów.
A jeśli doznała jakichś wewnętrznych urazów?
Z ulubionych przez nią i Xandra programów Emergency wiedziała, że to się zdarza, a
człowiek może nawet w ich wyniku umrzeć.
Na samą myśl o tym dostała jeszcze silniejszego skurczu, aż do oczu napłynęły jej łzy. Wstała
z łóżka - chciała pójść do mamy - a wtedy poczuła między udami wilgoć.
Pociągając nosem, zawstydzona, że mogła sobie zmoczyć majtki jak dzidziuś, cichutko
wyszła z sypialni i ruszyła korytarzem do łazienki. Weszła do pomieszczenia z różową wanną i
kafelkami, po czym podciągnęła do góry koszulkę z napisem Ghostbusters.
Na widok zakrwawionych ud dziewczynkę oblała gorąca fala przerażenia. Umierała.
Zadzwoniło jej w uszach. Gdy poczuła kolejny skurcz w brzuchu, otworzyła usta do krzyku.
I wtedy pojęła, co się dzieje.
Nie umieram - pomyślała. To nie żadne wewnętrzne urazy. Miała po prostu okres. Swój
pierwszy okres.
Mama już jej wszystko wyjaśniła: o jajeczkach, o cyklach i o stawaniu się kobietą. Obie
siostry przechodziły okres co miesiąc, podobnie jak Bianca.
W szafce pod urny walką były podpaski. Mama pokazała jej, jak ich używać, a Reena
zamknęła się kiedyś w łazience, żeby wypróbować. Teraz więc bardzo dokładnie się umyła, czując
się już kobietą. Sam widok krwi wcale nie wzbudzał obaw dziewczynki, najbardziej trapiło ją to,
skąd ona płynęła.
Ale była już dorosła - w każdym razie na tyle, żeby poradzić sobie z czymś, co jak mama
powiedziała, jest naturalną, kobiecą sprawą.
Ponieważ całkowicie się wybudziła i stała się prawdziwą kobietą, postanowiła zejść do
kuchni i napić się imbirowej oranżady. W domu panował upał: kanikuła - mawiał o takich dniach
tato. Poza tym miała tyle do myślenia o tym, kim się teraz stała. Wyszła ze szklanką na zewnątrz i
przysiadła na marmurowych stopniach, pijąc napój.
Panowała taka cisza, że słyszała astmatyczne poszczekiwanie psa Pastorellich. Paliły się
uliczne latarnie. Wszystko to sprawiało, że czuła się, jakby tylko ona jedna na całym świecie nie
spała. Bo przecież tylko ona jedna na całym świecie wiedziała, co stało się wewnątrz jej ciała.
Pociągnęła ze szklanki łyk napoju i pomyślała, jak to będzie, gdy za miesiąc wróci do szkoły.
Ile innych dziewcząt dostało tego lata pierwszego okresu?
Teraz powinny zacząć jej rosnąć piersi. Popatrzyła na klatkę piersiową, zastanawiając się,
jak to będzie. Co będzie czuła. Człowiek nie czuje, jak rosną mu włosy lub paznokcie, ale może czuje
rosnące piersi.
Ciekawe, bardzo ciekawe.
Jeśli zaczną rosnąć teraz, będzie już je miała do czasu, gdy w końcu zostanie nastolatką.
Siedziała na marmurowych schodkach - wciąż jeszcze dziewczynka o płaskiej piersi i z
obolałym brzuchem. Jej blond włosy o miodowym odcieniu skręcały się w wilgotnym powietrzu.
Podłużne powieki żołtobrązowych oczu robiły się ciężkie. Nad kącikiem górnej wargi z prawej stro-
ny miała pieprzyk, na zębach aparat korekcyjny.
Tej parnej, gorącej nocy teraźniejszość wydawała jej się całkowicie bezpieczna, ale
przyszłość była mglistym marzeniem.
Ziewnęła i zamrugała sennie oczami. Wstała, zamierzając już wrócić do domu, i wzrokiem
pobiegła w stronę Sirico's, która stała tam, jeszcze zanim urodził się ojciec. W pierwszej chwili
błysk światła w wielkim, frontowym oknie wzięła za jakieś odbicie. Ładne - pomyślała.
Ściągnęła usta, z uwagą spoglądając w tamtą stronę, i uniosła głowę ze zdumieniem. To
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • Powered by WordPress, © Świat rzeczywisty jest o wiele mniejszy niż świat wyobraźni