[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Austeria – 6 stron Tytułowa austeria to żydowska karczma, stojąca na skraju miasteczka, do której przy ciepłej pogodzie zachodzą spacerowicze. Właścicielem jest stary Tag, który zajmował się nią, jako ostatni. Jego jedyny syn, Elo, pracował w młynie parowym Axelrada jako buchalter. Tag żył z prowadzenia karczmy i hodowania zwierząt dopóki nie rozpoczęła się wojna. Wspomina on czas przedwojenny, jako odmierzany zmianą pór roku, obowiązków i świąt, wśród których szczególnie istotny jest Sądny Dzień. W momencie rozpoczęcia wojny wszystko zmienia swój bieg – lokalny szpital zostaje zamieniony na wojskowy, a w niedługo potem, mimo przekonania o tym, że do rannych się nie strzela, zbombardowany przez Rosjan. Pewnego dnia do karczmy ściągnęli nieświadomi zagrożenia chasydzi. Tag wspomina, że tydzień wcześniej przez Rosję „odebrane zostały Podwołoczyska” – tzn. zajęte, bo odbiera się to, co wcześniej było dane, a Rosja nie darowała tych terenów PL. Karczmarz zastanawia się jak szybko żywioł wojenny obala kolejne miasta i dlaczego ludzie nie uciekają przed nim. Z frontu dochodzą go różne inf. nt. ruchów wojsk wroga i swoich. Szewc Gerszon przekazuje, że wojska kozackie są niedaleko wsi, co wprowadza niepokój wśród mężczyzn, a szczególnie wśród kobiet. Synowa Mina i wnuczka Lolka zastanawiają się nad tym, czy uciekać przed Kozakami. Przypomina sobie o tym, jak odprowadzała męża Elo, który zaciągnął się do armii. W jej pamięci jest to wyidealizowany obraz pożegnania ukochanych kwiatami i słodyczami wśród wesołych żartów. Opisuje scenę rozstania pani baronowej i esperantystki Amalii Diesenhoff z młodym lejtnantem. Na peronie pojawił się również burmistrz miasteczka – Tralka, dyr. Gimnazjum Głównego, starosta i ks. katecheta, który lubił Żydów. Obecny był również miejski rabin, chasyd i rozmawiał z ks. Burmistrz wygłosił przemówienie, w którym pozytywnie odnosił się do cesarza austro-węgierskiego, Franciszka Józefa I. Przemawiała również przewodnicząca komitetu dobroczynnego „Ognisko Kobiet”, p. mecenasowa Mazaltowa. Mina wspomina listy od męża, które nie miały konkretnego adresu, a jedynie nr poczty polowej, jednak jego miejsce pobytu łatwo można było rozszyfrować dzięki podaniu imienia ciotki. Stary Tag denerwował się, ponieważ syn pisał, że aby pójść do bożnicy w sobotę potrzebna mu była przepustka. Elo nie poszedł jednak do bożnicy, a do ciotki, by zjeść świąteczny obiad. Wszyscy mają nadzieję, że wojna zakończy się szybko i wróg zostanie pokonany w przeciągu kilku tyg. Ciotka zastanawia się, co zrobi, gdy zakończy się wojna. Przekazuje mu również opowieści o tym, jakich zbrodni Kozacy dokonali na ludności żydowskiej w małym miasteczku – powiesili mężczyznę za posiadanie telefonu i zamordowali rabina. Daje mu rady jak powinno być prowadzone gospodarstwo ojca i austeria. W tym czasie do austerii wszedł fotograf Wilf ze swoją II żoną Blanką i córką jedynaczką, Asią. Kiedy Lolka zobaczyła starszą od siebie o 3 lata koleżankę ze szkoły rozpłakała się i prosiła matkę, by wyjechały, ponieważ jest ona młoda i chce żyć. Szewc Gerszon odpowiedział jej na to, że on i dziadek nie pozwolą zrobić jej krzywdy. Matka chce przebrać Lolkę i w tym celu zabiera ją do pokoju poza austerię. Część kobiet w obawie przed Kozakami ubrało się w najgorsze łachmany, twierdząc, że lepsze ubrania nie są potrzebne, gdy wokół jest tyle kurzu. Przyroda zapowiadała wojnę, zbiory były urodzajne – jakby sugerowało to konieczność zrobienia zapasów, a pewniejszym znakiem była szarańcza. Szewc w tym czasie wzywał do walki wszystkich ze Zjednoczenia Szewców „Przyszłość” i Zjednoczenia Pracowników Igły „Gwiazda” do walki z owadami. Gerszon próbował kształcić się samodzielnie, starał się jak najb. zapoznać z kulturą i literaturą niem. zamiast przebywać w bożnicy w sobotę. Mimo niedowierzania ludzi w miasteczku szarańcza pojawiła się niczym 1 z plag egipskich. Po ataku owadów obawiano się choroby, epidemii cholery lub tyfusu. W związku z tym podjęto kroki zaradcze, polewano wszelkie miejsca, gdzie gromadził się brud wapnem lub karbolem, rozdawano również mydło dla biednych. W tym czasie została zorganizowana również Żydowska Partia Socjalistyczna, której mówcą został krawiec Szymon. W pewnym momencie do austerii weszła Jewdocha, dziewczyna wypasająca krowy. Przygnała dziś wcześniej bydło do obory, ponieważ bała się, że Moskale je zabiorą. Sołowiejczyk i jego żona na wieść o nadchodzącej armii ros. chcą odejść z austerii, ale nie spieszy im się z tym. Wcześniej uciekli z Kiszyniowa i trafili d miasteczka. Tutaj osiedlili się, założyli winiarnię, a żona urodziła 4 córki. W momencie narodzin ostatniej Sołowiejczyk uciekł pozostawiając żonę i dzieci, co w przekonaniu Żydów było niespotykane i b. dziwne, ale po tyg. wrócił. Wszyscy piją kwaśne mleko i zastanawiają się nad wojną z wrogiem. Apfelgrün, właściciel sklepu z eleganckim obuwiem, jest zdenerwowany faktem zajęcia Podwołoczysk przez Rosjan i sposobem prowadzenia przez nich działań wojennych. Przypomina sobie jak doszło do tego, że ojciec zmienił profil sklepu – przestał sprzedawać buty dla chłopów, a zaczął tylko eleganckie obuwie. W monolog miesza się Pritsch, właściciel koncesji na trafikę i loterię, porównując wojnę do partii szachów. Denerwuje to Apfelgrüna, który zwraca uwagę, że trzeba mieć wstyd, jakieś ludzkie uczucie i prowadzić wojnę zgodnie z prawami międzynarodowymi, zasadami. Sołowiejczyk ironizuje, że zna Rosjan zbyt dobrze, by oczekiwać od nich przestrzegania praw międzynarodowych czy ludzkiego uczucia. Pamięta o pogromie w Kiszyniowie, stwierdza, że skala zabójstwa jest obojętna dla zamordowanego, a świat zna tylko masowe zbrodnie. Introligator Kramer wtrąca, że wróg spieszy się, ponieważ musi, a każdy, kto wszczyna wojnę, chce wygrać ją jak najszybciej. Apfelgrün opowiada dowcip o ros. żołnierzu. Natomiast szewc Gerszon nie zgadza się z przedmówcami, jego zdaniem nie wspomniano nic o Francji, której rola jest jego zdaniem b. istotna podczas wojny. Porównuje układ francusko-rosyjski do wykupywania weksla i jest przekonany, że musi się on zakończyć zerwaniem sojuszu. Przerywa mu żona introligatora Kramera, która chce albo wracać do domu albo iść dalej. Na to mężczyzna uspokaja ją słowami, że zaraz ruszą w dalszą drogę. Apfelgrün jest zdenerwowany wypowiedzią szewca nt. Francji, dziwi się, że ktoś, kto nie był tam i nie zna kraju, ma o nim takie opinie. Pritsch i Kramer popierają Gerszona i stwierdzają zgodnie, że jego wypowiedź ma sens. Żona tego II ciągle wtrąca się w rozmowę i prosi, by poszli dalej. Introligator jest zaciekawiony, kim jest Gerszon z zawodu. Kramer przypomina sobie, że ostatnio mówił o amunicji. Twierdzi, że ma wiadomości z pewnego źródła, że ta wojna będzie na bagnety. Kiedy jeszcze nikomu nie śniło się Sarajewo, wysoki oficer powiedział o tym synowi Kramera – Leonowi, który jest lekarzem regimentu i posiada rangę kapitana. W tym momencie wszyscy zamilkli. Od stołu wstał tylko kędzierzawy Bum, syn Kramera, i kiwnął na Asię, żeby wyszła. Dziewczyna w tym czasie udawała, że pije kwaśne mleko i rozmyślała – obok niej siedziała macocha i ojciec, który szeptał jej coś na ucho, a ona odwracała od niego głowę. Asia myślała o Bumie, który był o rok od niej starszy, miał zdawać maturę, a zaniedbywał się w nauce. Wspominała potajemne spotkania, o tym jak matka Buma nie zgadzała się na małżeństwo z nim, a jej macocha chciała wyrzucić ją z domu i dotrzymałaby słowa, gdyby nie wybuchła wojna. Przedtem jeszcze wybuchł skandal, gdy dyr. Gimnazjum Głównego wyrzucił Buma ze szkoły, a co miało miejsce na przedstawieniu amatorskiego klubu dramatycznego „Nasza Scena”. Teatr cieszył się powodzeniem wśród mieszkańców miasteczka i byłoby tak nadal, gdyby nie sztuka Za późno pióra Benedykta Horowitza, koncypienta adwokackiego, który sam zagrał we własnym dziele, zaś w roli zakochanych obsadził Asię i Buma. Zagrali oni role Asty i Alfreda, których rodzice nie chcieli się zgodzić na małżeństwo między młodymi ze względu na status materialny dziewczyny. Bohaterowie wzorem Romeo i Julii postanawiają popełnić razem samobójstwo. Scena śmierci była b. wymowna i realistyczna, tak że widzowie nie mogli na nią patrzeć. Wg scenariusza obydwoje martwych znajdują później rodzice Alfreda (ojca gra właśnie Benedykt). Sztuka została później zmieniona – Benedykt dopisał rozmowę 2 grabarzy na cmentarzu, gdzie 1 potępia rodziców, a 2 żałuje młodych samobójców i powtórzona wraz z nowym zakończeniem. Z tej okazji zebrało się mnóstwo widzów, przybyła cała inteligencja, przez co zabrakło biletów dla chętnych do obejrzenia sztuki. Skandal wybuchł, gdy Bum zaczął na scenie całować Asię – początkowo wszyscy myśleli, że to element przedstawienia, gdy okazało się, że to jednak Bum za b. wczuł się w rolę na scenie pojawił się Horowitz, by uciszyć salę, jednak widzowie krzykami nie pozwalali zakończyć gry aktorów. Zrobiło się ogólnie wlkie zamieszanie, krzyczano, uciekano z sali. Sytuację próbował ratować Horowitz, ale większość widzów już opuściła salę. W domu Bum odbył rozmowę z matką, a dyr. zagroził relegacją. Introligator Kramer użył wszelkich możliwych znajomości, żeby syn pozostał w szkole, ale nic to nie dało. Dyr. bronił się, ponieważ już raz kuratorium wydało naganę dla niego, ks. katecheta przypomina, że sami pedagodzy mają wiele złego na sumieniu, nic więc dziwnego, że tak się zdarzyło. Nauczyciel religii mojżeszowej cytuje Pismo Św., fragmenty, w których mowa jest o nauczaniu karności młodzieży. Ogólnie wszyscy przerzucają winę z 1 na 2. Kramer starał się dać sumę dla domu sierot prowadzonego przez żonę dyr., by w ten sposób uratować syna, jednak i to nie podziałało. W tym czasie Bum schudł i był przekonany, że nastał dla niego koniec świata. Macocha groziła natomiast Asi, że wyrzuci ją z domu. Stał się cud za przyczyną p. baronowej, dobrej znajomej mecenasowej Maltzowej, która wróciła z Wiednia. P. baronowa była wlką miłośniczką wiedeńskiego cesarza i na balu zorganizowanym właśnie przez niego poznała swojego ukochanego, po którym nosi żałobę do dziś. Podczas tej imprezy pękł jej sznur pereł w trakcie ukłonu przed cesarzem, który zraz z innymi mężczyznami zebrał rozsypane perły i podał w chusteczce. Baronowa mogła wszystko, gdy tylko chciała odwołała za zniewagę burmistrza. Podczas 1 z wizyt u introligatora Kramera została poproszona o wstawiennictwo za synem. Gdy zobaczyła Buma stwierdziła, że nawet u samego Najjaśniejszego Pana wstawiłaby się za nim. W tym momencie Sołowiejczyk próbował opowiedzieć 1 ze swych historii, jaką przeżył podczas ucieczki, ale przerywa mu Apfelgrün, który stwierdza, że Franciszek Józef nie prowadzi polityki antyżydowskiej tak jak dzieje się to na terenie Ukrainy, żałuje, że cesarz nie jest Żydem. Uważa, że Franciszek Józef ma żydowskie serce. Opowiada rodzaj bajki-legendy, której głównym bohaterem staje się cesarz, który lubi przebierać się za prostego człowieka, podróżować po kraju i sprawdzać, co się dzieję u jego poddanych. Trafia do karczmarza, któremu umiera syn. Wypytuje się go o to, czy podatki nie za wysokie, czy nie jest mu źle, czy Żydów nie gnębią urzędnicy. Na co karczmarz odpowiada, że te wszystkie problemy to nic, bo umiera mu dziecko i tylko Bóg może pomóc. Wtedy Franciszek Józef sprowadził najlepszego lekarza, który wyleczył dziecko. Rozpoznano w nim cesarza i oddano mu hołd. Każdy został przez niego szczodrze obdarzony – chłopi polem, a karczmarz guldenami i koncesją na propinację. Na to Pritsch, właściciel koncesji na trafikę i loterię, opowiada jak jego dziadek w 1848 zdobył chorągiew węgierską i został odznaczony medalem za ten czyn. Apfelgrün opowiada, że dużo jest wśród Rusinów (Ukraińców) moskalofili, którzy uważają Rosję za swój kraj. Sołowiejczyk uważa, że to nie możliwe. Natomiast Pritsch komentuje to w ten sposób, że uważają się oni za zgnębionych przez Żydów i Polaków, których jest dużo na stanowiskach urzędowych. Apfelgrün złości się, ponieważ uważa, że to są bezpodstawne zarzuty dla Żydów. Zastanawia się nad szpiegami i moskalofilami. Kłóci się z nim Pritsch, który twierdzi, że tak mówić może tylko ktoś, kto nie czyta gazet i nie ma poglądów. Wtrąca się szewc Gerszon ze stwierdzeniem, że szpiegiem może zostać każdy, a poszukiwanie ich na siłę nie jest żadnym rozwiązaniem, bo człowiek powinien być człowiekiem. Kramer i stary Tag zgadzają się z nim. Na to szewc wspomina przysłowie, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Kramer podsumowuje wypowiedź w ten sposób, że kto chce wygrać wojnę musi mieć zgodę, z czym zgadza się Tag, twierdząc, że świątynia w Jerozolimie została zburzona z powodu niezgody. Kramer stwierdza, że żeby wygrać wojnę potrzebna jest zgoda. Gdy wojnę wygra cesarstwo, to nastanie wieczny pokój, a gdy ktoś inny zwycięży to, co chwila będą wybuchać nowe konflikty. Tag obserwuje przez okno ludzi idących gościńcem. Zastanawia się, ile km można przejść w ciągu 1 dnia. Przypomina mu to wędrówkę Narodu Wybranego, więc pyta się Boga jak długo jeszcze będzie to trwać. Szewca Gerszona już od dawna nie było w karczmie a gościniec opustoszał. Tag zastanawia się nad swoim synem, gdzie on może teraz być. Potem myśli o wrogu, z której strony nadejdzie, jakie będą zakazy i nakazy, jakie sposoby prześladowania. Przypominają mu się obrazy ze szpitala wojskowego – zakrwawione ciała ludzi i kitle lekarskie. Od strony Szpitala Powszechnego zbliżyły się 2 furgony do rozwożenia pieczywa – był to piekarz Wohl, obydwa zapchane były Żydami w chałatach, mężczyznami, kobietami i dziećmi. Tag stał przed karczmą i spytał się, kim są przywiezieni przez niego Żydzi. Okazał się, że to cadyk z Żydaczowa, jadący ze swoimi poddanymi. Furmani wynajęci jeszcze w Żydaczowie pozostawili ich na rynku. Wohl spędzał trochę czasu przed Strasznymi Dniami u cadyka, więc czuł się w obowiązku odwieźć cadyka dalej. Synowa Taga Mina i wnuczka Lolka wyniosły przyjezdnym ręczniki i wodę. Gdy się trochę ogarnęli usadowili się z powrotem na furach i pojechali dalej. Nastała cisza, pola po obu stronach gościńca stały puste. Od strony Szpitala Powszechnego ktoś uciekał – był to syn kantora, który zaczął kuleć od I dni wojny, przez co został zwolniony z wojska. Tag podejrzewa, że oszukuje on po to, by nie zostać powołanym. Mężczyzna szybko oddalił się i znikł na zakręcie i znowu nastała cisza. W izbie austerii, przy oknie stały Mina i Lolka i przypatrywały się Tagowi, który wyszedł, aby zamknąć furtkę i bramę. Synowa pyta się, co powinny zrobić, na to Tag odpowiada jej, że w przypadku niebezpieczeństwa będą musiały wskoczyć do piwnicy. Lolka buntuje się i nie chce tego zrobić. Mina odpowiada, że to nie ma sensu, bo gdy przybędzie wróg to I, o co zapyta to wódka, która jest gromadzona w piwnicy, więc odnajdzie kobiety. Tag proponuje, że ukryje wejście do piwnicy przykrywając je linoleum. Chce zasłonić drzwi do kuchni, gdzie znajduje się wejście do piwnicy, szafą. Tag ma zamiar oszukać żołnierzy, że we wsi nie ma kobiet ponieważ uciekły, bo są głupie. Jego córka denerwuje się, gdy to słyszy i z tego powodu dostaje migreny. Chciała wziąć sobie krople, ale gdy mijała okno zauważyła, że ktoś nadjeżdża i była przekonana, że to żołnierze. Tag zażądał, żeby obie schowały się w piwnicy, zaklinał je na miłość Jedynego Boga. Ktoś wszedł na dziedziniec przed austerię i zastukał w szybę, odezwał się po niemiecku, ale bez rodzajników, więc Mina była przekonana, że to Kozacy udający Austriaków. Kobiety nie chciały, aby Tag otwierał drzwi, ale on podszedł i zapytał się, kto stoi po 2 stronie drzwi, głos odpowiada mu, że to Węgrzy. Mężczyzna otwiera, mówi, że powinni od razu rozmawiać po węgiersku i zaprasza ich do środka. Okazuje się, że oprócz niego jest jeszcze 2 huzarów węgierskich. Tag proponuje śliwowicę, ale honwed odmawia, twierdzi, że szuka swojego regimentu, który zgubili. Tag denerwuje się z tego powodu, jak można pozostawić cały oddział z armatami i uzbrojeniem. O mały włos, a doszłoby do kłótni między nim a honwedem, ale w tym momencie przerywają im krzyki pozostałych na zewnątrz huzarów. W tym momencie rozległy się strzały i 2 pozostali uciekli, a żołnierz został postrzelony. Wpadł do izby i zaryglował okiennice. Okazało się, że to Kozacy zaczęli atakować austerię. Honwed stanął na środku izby z szablą i rewolwerem u pasa, a stary Tag złośliwe mu docinał. Na to Mina upomina teścia i nakazuje córce, żeby przyniosła Węgrowi chusteczkę do otarcia czoła, na którym nie było krwi, tylko ślad zgniecionej rezedy. Żołnierz podziękował kobiecie, przez co ta zarumieniła się. Stary Tag słuchał odgłosów bitwy – huzar był przekonany, że to patrol kozacki, a gdzieś niedaleko odbywa się bitwa. Honwed miał nadzieje, że jego rodacy odbiją go w najbliższym czasie. Chce wyjechać, gdy tylko się ściemni, na to Tag odpowiada mu, że nie powinno się w taką pogodę – pada gęsty deszcz. Gdy zapadał zmierzch tupot końskich kopyt na gościńcu ucichł. Tag przyjrzał się gościńcowi – niedaleko młyna parowego Axelrada leżał martwy koń huzara. Mina przypomina sobie o kolacji i idzie razem z Lolką, żeby ją przygotować. Tag w tym czasie zapalił lampę, ale okrył ją chustą, żeby światło nie przyciągnęło bandytów. Zaprasza honweda do stołu – chce poznać go, żeby nie był mu obcy. W tym czasie dobiegają ich głosy kobiet przygotowujących jajecznicę na kolację. W tym czasie Tag odmówił modlitwę wieczorną. Słychać było pojedyncze strzały w oddali. Po chwili do izby wchodzą kobiety z jajecznicą, czekają aż Tag się pomodli. Nagle słyszą czyjeś wołanie na zewnątrz, Mina rozpoznaje głos Buma, któremu Tag otwiera drzwi – w tym momencie zauważa, że Bum 3ma na ręce Asię. Kobiety i huzar starają się pomóc – niestety dziewczyna jest postrzelona w klatkę piersiową, skąd nie można usunąć naboju. Mina proponuje zanieść dziewczynę do szpitala, ale ten już nie funkcjonuje. Dziewczyna umiera, a Bum rozpacza, wątpi w jej śmierć. Mina i Lolka płaczą, widząc, co się dzieje. Wszyscy zastanawiają się, co należy dalej zrobić – chcą poinformować ojca Asi – Wilfa i przygotowują białe prześcieradło, żeby położyć na nim jej ciało. Huzar, gdy widzi zmarłą, klęka i żegna się. Nagle ktoś puka do okna austerii – Tag prosi honweda, żeby uciekał przez piwnicę, do której wejście jest w kuchni. Lolka i Mina obawiają się o swoje bezpieczeństwo, zastanawiają się, co będzie, gdy Kozacy zobaczą Asię. Na to Tag odpowiada, że śmierć jest najważniejsza i mimo wszystko pójdzie sprawdzić, co dzieje się na zewnątrz. Do izby wchodzą Wilf i Blanka, ojciec rozpacza po śmierci dziecka. Macocha obwinia Buma o śmierć Asi, ponieważ chłopak leży koło niej Blanka jest tym zniesmaczona – jest to wg niej grzech w religii żydowskiej i chrześcijańskiej. Tag odprowadził ją do kuchni, żeby mogła obmyć sobie spuchnięte nogi. Zawołał Wilfa, który zaczął się wypytywać o to, co się stało. Bum stwierdził, że jest niewinny, na co przystał Tag. Stary Żyd poprosił, aby chłopiec i ojciec dziewczyny pomogli mu zdjąć ją z łóżka i położyć na podłodze. Do izby weszła synowa i Lolka z naręczem słomy i prześcieradłem. Mężczyźni położyli ją na podłodze i przykryli białym prześcieradłem, w tym momencie świece przygasły i znowu zapłonęły – dla Taga był to znak, że dusza dziewczyny opuściła pomieszczenie. Bum zareagował na to płaczem i lamentacją. Wilf wszedł do kuchni, żeby zobaczyć, co dzieje się z Blanką – okazało się, że huzar pomagał jej obmywać nogi. Obydwoje byli zmieszani faktem, iż mąż kobiety zastał ich w takiej sytuacji. Wilf chciał zabrać ją do domu, ale kobieta protestuje. W tym momencie w kuchni pojawił się szewc Gerszon poszukujący Taga. Nie uzyskawszy odpowiedzi poszedł do izby, gdzie zaczął rozmawiać z Tagiem. Jego zdaniem trudno było sobie to wszystko wytłumaczyć – upadek monarchii Habsburgów, śmierć młodej dziewczyny, Kozaków pędzących przez miasto, które już nie należy do Austrii. To przechodzi ludzki rozum, że cesarz, który panuje od lat i jego dynastia stracili władzę nad miasteczkiem. Ludzie, którzy przejeżdżają przez nie czują się jakby tutaj mieszkali od lat, urodzili się tutaj. Obserwuje Kozaków, zastanawia się nad ich czapami – kuczmami. Tag przerywa mu i każe pilnować ciała Asi. Do izby wszedł Wilf z żoną Blanką, poprosił o wynajęcie pokoju dla niej. Tag oferuje im pokój na górze za darmo, sam idzie do pokoju sypialnianego, gdzie leży Asia, a Bum zamiast pilnować jej zasnął. Tam rozmawia z Wilfem, który mówi, że Blanka kochała Asię mimo wszystko, zastanawia się jak do tego doszło, że Asia nie żyje. Na to Tag odpowiada mu, że sprawą kobiet jest zastanawiać się, dlaczego coś się dzieje. Do pokoju wszedł szewc Gerszon, który nie wie gdzie są Kozacy i huzar. Wilf prosi szewca, by został z Asią, gdyż u Żydów nie wolno zostawiać umarłego samotnie. Sam wychodzi zabierając ze sobą buciki. Kantor, syn kantora stał na środku izby austerii. Na ławach stołu wszyscy siedzieli w takim samym porządku jak przed ucieczką, ponieważ wszyscy musieli wrócić. Kantor przypomina sobie jak wyglądała jego komisja poborowa do armii. Leon Kramer, syn introligatora był nastawiony b. podejrzliwie w stosunku do jego nagłego kalectwa. Nie chciał mu pomóc, choć sam był Żydem natomiast kantorowi pomógł major Szaszkiewicz, który był Polakiem. Zdaniem ogółu dr powinien się wstydzić za to. Kantor jako małe dziecko śpiewał w Wlkiej Synagodze podczas Sądnych Dni. Usłyszała go baronowa i obiecała się nim zaopiekować. Niestety los się od niego odwrócił, gdyż p. baronowa o3mała list z inf. o pogrzebie i szybko wyjechała. Po powrocie nie przypomniała sobie o danej obietnicy. Kantor śpiewał też na weselach pieśni, które sam wymyślił. Podczas ucieczki Kozacy strzelali do niego, więc biegł, już nie kulejąc i wskoczył do rowu. Gdy kantor skończył śpiewać odezwał się właściciel sklepu z eleganckim obuwiem i zastanawiał jak wyglądają kozackie konie, które Pritsch zbywa stwierdzeniem, że koń to koń. Wśród obecnych nie ma jedynie rodziny Asi i Buma. Kantor przypomina sobie, że gdy leżał w rowie chłopak wyniósł dziewczynę ze strefy strzałów. Jest przekonany, że Asia żyje i być może niedługo weźmie ślub z ukochanym. W tle trwa dyskusja nt. koni, do której włącza się Tag. Kantor zapytuje się o Buma. Kramer odpowiada mu, że śpi. Pyta również o Asię, nie jest świadomy, co się stało. Kramerowa chce zmienić Gerszona podczas pilnowania ciała Asi. Matka próbuje rozmawiać z Bumem, ale ten nie chce odejść od Asi ani wstać z łóżka, na którym ciągle leży. Chłopiec krzyczy, że nienawidzi swojej matki i wypycha ją z pokoju. Na to kobieta uderza go w twarz. Do pokoju wpada Kramer. W drzwiach tłoczą się Sołowiejczyk, Pritsch, kantor, Apfelgrün i szewc Gerszon. Tag ze smutkiem obserwuje całą sytuację. Mina z Lolką schodzą na dół i pytają, co się stało. Tag wyprasza wszystkich z pokoju i każe Gerszonowi poszukać ojca Asi, a Buma zostawić w spokoju. Kramer zabiera całą swoją rodzinę i wychodzi. Tag zostaje sam z chłopcem i próbuje z nim rozmawiać. Stwierdza przewrotnie, że Bóg robi odwrotnie niż powinien, przez co ludzie przestają w niego wierzyć – sam również stara się, by tego nie zrobić. Przychodzi mu to z wlkim trudem, ale im trudniej mu to przychodzi, tym b. się go boi. Tag podszedł i pogłaskał go po głowie. W drzwiach pojawił się Gerszon i kiwnął na Taga, ten zapytał się, o co chodzi. Okazało się, że na 2 furach przyjechali chasydzi, z czego Tag jest b. niezadowolony i kłóci się z tego powodu z Gerszonem. Karczmarz stwierdza, że b. żal mu jest chłopca, który został ranny w samo serce. Uważa, że z wiekiem człowiek zaczyna wszystko widzieć na odwrót i gdy Gerszon będzie w jego wieku to zrozumie. Wysyła szewca, żeby posiedział z Bumem i pilnował Asi, ale ten nie ma ochoty, ponieważ nie jest to przyjemne. Tag stwierdza, że jeżeli Gerszon nie wierzy w Boga, to by się nie bał, wysyła go ponownie, a sam idzie przywitać cadyka. Obwieszcza inf. o przybyciu cadyka z Żydaczowa ludziom zebranym w austerii. Pritsch oznajmia, że teraz to będzie Arka Noego w austerii. Apfelgrün opowiada historię ze świnią w Arce. Prowadzi to do kłótni między Apfelgrünem i Pritschem. Nagle do izby wchodzi cadyk ze swoją świtą, pod3mywany przez Taga i piekarza Wohla. Kramer ustąpił miejsca cadykowi na samym szczycie stołu, gdy ten usiadł natychmiast zaczął szeptać z 1 ze swych poddanych. Gdy wszyscy usiedli do stołu pomocnik cadyka oświadczył, że rebe chce umyć ręce. Tag nalał wody do miednicy i podał mu ją wraz z ręcznikiem. Zaczął się rytuał obmywania rąk – wszyscy chasydzi po cadyku zanurzali dłonie w wodzie. Potem wszyscy opasali się jedwabnymi sznurami i odwrócili w kierunku, jaki Tag im wskazał – tam był wsch. i Jerozolima. Potem zaczęli odmawiać modlitwę. Włączył się kantor ze swym śpiewem. Tag w tym momencie wyprowadza kobiety z izby – nie mogą one uczestniczyć w modłach jednocześnie z mężczyznami. Karczmarz wyprowadził je do kuchni i powiedział, że mogą się tu rozgościć. Gdy Tag wrócił do izby zobaczył swoją wnuczkę, która prosi go o pomoc, ponieważ mamie zrobiło się niedobrze. Mężczyzna poszedł do sypialni po krople dla synowej. Gerszon chce już wyjść, ale Tag mu zabrania – bierze krople i idzie z nimi na górę do córki. Tag wędrując po schodach na górę uświadamia sobie, że ta noc jest 1 z najniebezpieczniejszych i najstraszniejszych – dom naznaczony jest śmiercią, to jej obawia się najb. Obawia się, że chasydzi zaczną śpiewać, gdy za ścianą leży martwa dziewczyna. Może to spowodować, że przyjdą do nich Kozacy. Tag wchodzi do pokoju synowej, która leży z ręcznikiem na głowie i czuje się b. źle. Teść aplikuje jej krople na kostce cukru i prosi, żeby się trochę przespała. Schodząc w dół nasłuchuje – odmawiają modlitwę, a na zewnątrz jest cicho. Tag chciałby, żeby dziewczynę pochowano zgodnie ze wszystkimi zasadami i nakazami. Zastanawia się nad istnieniem tamtego świata, w który wszyscy wierzą i nad tym światem, który przypomina piekło. Dla samego Boga, zdaniem Taga, ten świat jest tak przerażający, że żałuje całego aktu stworzenia. Karczmarz wychodzi na zewnątrz, żeby zobaczyć, co się dzieje i wziąć słomę na podścielenie dla dzieci. Wchodzi do obory, gdzie zauważa, że Jewdocha nie śpi. Oprócz niej na drabinie siedzi Blanka i huzar. W dole stoi też Wilf, który podbiegł bliżej, gdy zauważył, że jest tam Tag. Dochodzi do kłótni miedzy małżonkami. Stary Żyd prosi oboje, żeby mu pomogli zanieść słomę do izby. Wysyła ich ze snopkami natomiast sam woła Jewdochę, którą straszy, że gdy nakryje ich razem z huzarem to zabije obydwoje. Kobieta ucieka, a z izby wychodzą Kramerowa z córką, ponieważ nie mogą znieść zapachu w pomieszczeniu – Tag prowadzi je do pokoju synowej. Do tego pomieszczenia wysyła również Wilfa z żoną, a Jewdosze każe rozłożyć snopki na podłodze w kuchni. W izbie austerii kantor, syn kantora intonuje ps., który nie podoba się młodzieńcowi z dworu cadyka. Chłopak stwierdza, że mają swoje pieśni i nie będą śpiewać ps. Inny nakazuje mu zaintonować pieśń, której wtórowała reszta chasydów. Tag załamał ręce, ponieważ wtedy, gdy leży zm. obok, nie powinno się śpiewać pieśni. Rudy Żyd, który śpiewał, czuje się winny przebywania pod 1 dachem ze zm. Rozpoczyna się kłótnia nt. grzechów. Piekarz Wohl chce odjechać do domu, więc prosi cadyka o błogosławieństwo na drogę. Apfelgrün postanawia przyłączyć się do niego. Rudy Żyd nie pozwala im odjechać, powołuje się na bezpieczeństwo cadyka. Wohl chce przyjechać po nich następnego dnia wraz z synem, na co rudy Żyd się zgadza. Apfelgrün i Pritsch nie rozumieją, dlaczego człowiek z własnym wozem i koniem nie może wyjechać, gdzie chce. Sołowiejczyk wspomina o przepustkach, ale nikt nie wie, co to jest. Po raz kolejny mówi o historii z Kiszyniowem i Kozakiem, który wpadł do jego domu, czego każdy ma dosyć. Kłócą się o to, że nie ma czym się chwalić. Nagle rudy Żyd ucisza wszystkich, ponieważ cadyk ma mu coś do powiedzenia. Rebe chce coś zjeść, więc prosi o posiłek, niestety Tag nie ma już nic w zapasach. Rudy Żyd wyciąga bułkę z zanadrza, którą cadyk błogosławi i zjada. Wszyscy chcą błogosławić, śpiewać i tańczyć. Tag się temu sprzeciwia – choć poucza ich, że każdy dzień może być ostatnim Żydzi nie chcą go słuchać, stwierdzają, że co najwyżej nadejdzie Mesjasz. A Mesjasz – ich zdaniem – jest w śpiewie. Kantor, syn kantora stwierdza, że wyzwolenie jest w śpiewie. Opowiada przypowiastkę jak to szatan za wilkołaka się przebiera, żeby dzieci straszyć. Na to młodzieniec z orszaku cadyka opowiada historię o Beszcie, który miał sprowadzić Mesjasza. Cadyk ten podczas Zielonych Świąt postanowił sprowadzić Mesjasza. Beszt wzywał po kolei Abrahama, Izaaka, Jakuba i Mojżesza. Wtedy bożnica zadrżała w posadach, a Beszt z całych sił wezwał Mesjasza. Wtedy zerwał się wicher z piorunami i miał się pojawić Mesjasz, ale ulubiony uczeń Beszta się roześmiał, więc Szatan miał do niego dojście. Uczeń ten został ponoć ks. gdzieś we świecie. Ponoć każdy ks. w mieście może być tym uczniem. A Beszt sam zm. ze zgryzoty. Wszyscy przeklinają imię tego człowieka i pomstują, że 200 lat od tego czasu minęło, a Mesjasz nie nadszedł. 1 z chasydów mówi przepowiednię o nadejściu Mesjasza, którą Apfelgrün tłumaczy. Młodzieniec chce śpiewać i tańczyć, ale Tag ucisza go. Chłopiec porównuje naród żydowski do narzeczonego, Torę do prezentu ślubnego, a Sobotę do narzeczonej. Chasyd ze złotymi pejsami chce opowiedzieć historię o cudzie z prostym pastuchem. Bersz wyprowadzał swoich uczniów w góry i lasy. Kazał im tańczyć w tych miejscach, żeby w ten sposób chwalić Boga. Beszt wszedł w pole, żeby spotkać pastucha z polecenia Boga. Pastuch ten zadął w róg podczas pasania owiec i zemdlał. Kiedy odzyskał przytomność zaczął się modlić. Zaśpiewał Bogu i starał się Go w każdy możliwy sposób uwielbić. Chciał podarować Bogu srebrny grosz, który o3mał z okazji ślubu córki dziedzica – z nieba wysunęła się ręka, która wzięła podarunek. Wtedy chłopiec zemdlał. Chasyd zaczął wyjaśniać symbolikę całej opowieści. W tym momencie do izby wchodzi ks. i Jewdocha. Tag chce z nim porozmawiać – katecheta pyta się, co się dzieję w austerii, że tutaj jest tak głośno. Ks. tłumaczy, że to nie jest dobry pomysł tak krzyczeć. Rozmawiają o rodzinie Taga, jego żonie, która ochrzciła się przed śmiercią. Przypomina im się jak na wesele żydowskie zapraszała jeszcze niewyświęconego ks. żona Taga. Ks. chce zabrać starego Żyda i jego rodzinę z austerii, ponieważ grozi im niebezpieczeństwo – organizowany jest pogrom. Komendant rosyjski nakazał tak zrobić Rusinom. Tag martwi się o dzieci i kobiety. Ks. opowiada mu, że w tej chwili Rusini piją. W tym momencie w austerii chasydzi tańczą, a Tag wbiega do izby. Szewc Gerszon zostawił Buma, gdy tylko usłyszał taniec i śpiew chasydów. Zastanawia się, czy jeżeli cadyk potrafi dokonywać cudów, to mógłby wskrzesić Asię. Szewc myśli o tym, co on ma wspólnego z tymi ludźmi, którzy tańczą – są oni dla niego dziwni. Przypomina sobie o tym, jak walczył o równość i strajkował. W tym momencie do izby wchodzi Tag i załamuje ręce. Prosi Gerszona, żeby pomógł mu uspokoić tańczących. Tag tłumaczy cadykowi, że dziś jest zbyt niebezpiecznie, by tańczyć, ale ten go nie słucha. Rudy Josełe rozmawia z cadykiem. Wszyscy są przekonani, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo – Bóg sprowadzi nieszczęście na ich wrogów, Kozaków. Robi się wlkie zamieszanie – rudy Żyd nakazuje wszystkim się uspokoić, a potem żąda, żeby rebe coś oznajmił, ale ten milczy. Tylko głuchy starzec sam tańczy i modli się. Młody chłopiec za3muje go i prowadzi, żeby usiadł za stołem. Wszyscy zastanawiają się nad okupem za młodego chłopca, którego opętała naga kobieta. Tag nakazuje oddać go ojcu i opowiada historię o Żydzie, który pojawił się w święto Sądnego Dnia na rynku z kawałkiem wieprzowiny. W tym momencie Bum i szewc Gerszon siedzieli w pokoju zm. Mężczyzna opowiada chłopcu o Napoleonie. Bum jest ciekawy, co się dzieję w pokoju obok, Gerszon tłumaczy, że to chasydzi się modlą. Chłopiec chce zabrać Asię na cmentarz bez odpowiedniego pochówku. Gerszon się wzbrania, chce czekać do rana, ale Bum nalega, żeby wynieśli ją przez okno. Nagle zauważają nadchodzącego ks. katechetę, który chce spotkać się z Tagiem. Wtedy Gerszon wychodzi po Taga, a ks. zostaje z Bumem i rozmawiają nt. śmierci Asi. Bum chce, żeby ks. pomógł mu wynieść zwłoki Asi, przechodzi razem z jej ciałem przez okno. Gerszon w tym czasie szuka Taga. Przygląda się kobietom, które opowiadają fragmenty Pięcioksięgu. Wtem podchodzi do niego mała dziewczynka, córka Sołowiejczyka i pyta o ojca. Prowadzi z nim ciekawą rozmowę nt. szkoły i wiedzy, jaką posiada. Mówi, że w nocy widzi różne rzeczy, pamięta ucieczkę z Kiszyniowa, choć nie powinna, bo jeszcze wtedy nie było jej na świecie. Choć szewc każe jej się położyć, dziewczynka nie chce spać, obwinia o to matkę, która chrapie. Gerszon obiecuje przy niej poczekać chwilę, gdy w drzwiach stodoły, w której śpią wszyscy, pojawia się Jewdocha. Szewc pyta o Taga, ale kobieta tylko wzrusza ramionami. Natomiast Blanka poszukuje swojego męża, ale Jewdocha zastępuje jej drogę do obory i nie pozwala wejść. Blanka twierdzi, że ucieka przed Kozakiem. Wtem od strony sadu wybiega jej mąż, Wilf. Gerszon zaprasza ich do swojego pokoju w austerii. Do Jewdochy przybiega Żyd, który szuka Buma, ale ona nic nie wie. Nagle ze słomy dochodzi ją szept Taga, który pyta się kto to był. Kobieta każe mu zejść z góry, więc ten powoli zsuwa się po drabinie. W tym momencie we wsi pieje kogut, choć jest ciemno. Tag modli się, nagle czuje szarpanie za rękaw – to Jewdocha. Kobieta mówi, że w miasteczku pali się. Nadchodzi Kramer i mówi, że Bum zniknął wraz z ciałem Asi. Gerszon tłumaczy się, że gdy tylko zauważył pożar pobiegł do Buma, ale tego już nie było. Wszyscy szukają Buma, biegają i krzyczą. Pożar w tym czasie rozprzestrzenia się coraz b. Apfelgrün lamentuje z tego powodu, ponieważ cały majątek obróci się w popiół. Piekarz chce zaprząc konie do wozu i wyjechać do pożaru, jedynymi ludźmi, którzy decydują się z nim wyjechać jest Kramer i Pritsch. Na pustym podwórzu zostają Sołowiejczyk i Tag. Na gościńcu pokazali się 2 chłopcy, którzy szli z Dulib do miasta. 1 z nich, syn ruskiego ks., Osyp, ubrany był jak żołnierz. Nagle podjechała fura chłopska i obydwaj na nią wsiedli. Osyp pogroził pięścią austerii, więc Sołowiejczyk stwierdził, że chłopcy będą rabować. Mężczyzna stwierdził, że najgorszą wadą jest uznać wroga za człowieka. Przeciwnicy, jego zdaniem, zabijają Żydów z łatwością. Tag stwierdza, że Żyd nie zabija nawet, jeżeli się broni. Sołowiejczyk stwierdza, że Żyd nie może tak myśleć. Nagle odezwały się kościelne i cerkiewne dzwony, co wywołuje w Tagu niechęć. Sołowiejczyk pyta się, czy to prawda, że siostra Taga zostawiła męża i dzieci i się ochrzciła. Tag przyznaje się, że tak było. Z sieni austerii wybiega Kramerowa z córką w poszukiwaniu męża. Synowa i wnuczka Taga budzą się i oglądają pożar. Mężczyzna nakazuje im położyć się spać. Do Sołowiejczyka podbiega córka Lena. Od miasta nadchodził huk wystrzałów i dźwięk dzwonów cerkiewnych. Do Sołowiejczyka wychodzi żona z dzieckiem na ręku, obserwuje pożar. W sieni Tag natknął się na Blankę i Wilfa. Przysiada chwilę na schodkach, a potem idzie do synowej i wnuczki, żeby je uspokoić. Tag wraca do austerii, gdzie chasydzi spali. Kantor, syn kantora był jedynym, który nie spał – chce obudzić wszystkich, żeby się modlili. Tag się nie zgadza, bo im ciszej tym lepiej. Modli się do Boga i wyspowiada z grzechów. Słyszy Żydów z Towarzystwa Pogrzebowego, którzy zbierają jałmużnę. Widzi oczami wyobraźni swój pogrzeb. Nagle rudy Żyd zaczyna biegać i siać panikę z powodu pożaru. Kantor, syn kantora chce zbudzić cadyka, ale rudy mu nie pozwala, bo załatwianie spraw z aniołami jest rzeczą trudną i wyczerpującą. Żyd stwierdza, że cadyk wie o pożarze i układa we śnie sprawę z aniołami. Jego zdaniem pobożni zostaną ocaleni, a bezbożnicy nie. W tym momencie z sieni wyszła żona cadyka z dzieckiem na ręku. Rudy Żyd jest zaaferowany, dlaczego cadykowa i syn cadyka nie śpią. Kobieta wie, że się pali, ale rudy, nie chcąc jej straszyć opowiada, że pożar nie jest groźny. Żona nakazuje zbudzić cadyka, ponieważ chce wracać, ale Żyd się nie zgadza. Twierdzi, że piekarz zabrał konie i odjechał. Kobieta domaga się wozu. Rudy jest zły z tego powodu, że cadykowa chce rządzić. W tym momencie z sieni wybiegają kobiety. Wśród nich jest jego żona, która chce uciekać. Na podwórzu pojawiło się więcej matek z dziećmi, sieje się panika, którą rudy Żyd chce opanować. Nie udaje mu się to – jego własne dzieci biegają wokół niego i żądają żeby wracali do domu. Jakaś Żydówka nalega żeby sprowadził jej męża. 1 z kobiet ma przy sobie srebrne korony, ponieważ chłopi nie przyjmują papierowych pieniędzy. Kobiety rozmawiają o swoich mężach, a w tym czasie rudy próbuje je uspokoić. Nadchodzi cadykowa i pyta się, o czym rozmawiają. Kobiety zbywają ją krótko, że o niczym ciekawym nie mówią. 1 z nich domaga się, żeby obudzić cadyka, inna chce, żeby obudzić wszystkich mężczyzn. Kłócą się o to, co zrobić, ponieważ jeżeli obudzą mężczyzn, to trzeba będzie znaleźć dla nich jakieś jedzenie. Dają sobie rady, jak należy zajmować się mężami i ich karmić – dużo jajek, b. dużo! Oprócz tego dyskutują o wychowaniu niemowląt i karmieniu dzieci. Nagle 1 z dziewczynek zauważa, że ogień jest coraz bliżej. Kobiety niespecjalnie się tym przejmują. 1 z dzieci zaczyna płakać, matka śpiewa mu kołysankę. Wszystkie sprzeczają się nadal o szczegóły wychowania i gospodarowania domem. Nagle od strony Szpitala Powszechnego słychać krzyk nadbiegającej osoby, która woła o pomoc, ponieważ płonie. Któraś z kobiet stwierdza, że to dziewczyna, a okazuje się, że to szewc Gerszon. Tag prosi go, żeby wszedł do izby austerii, ale ten odmawia. Mówi, że krawiec Szymon zabił Kozaka, ponieważ ten rzucił się na jego siostrę. Wszyscy w mieście o tym wiedzą i spędzili Żydów na rynek, a Szymona chcieli powiesić. Gerszon tłumaczy, że pożar wybuchł przez Szymona. Tag pyta się, czy widział Buma, ale ten zdaje się nie rozumieć, co się do niego mówi, opowiada o tym, co dzieje się w mieście. Tag prosi go, żeby wszedł z nim do środka. Gerszon opowiada jak widział maszerującą armię, zastanawia się, po co wojsku łodzie. Tag pyta się, czy znaleźli Szymona, ale ten nic nie wie. Twierdzi, że introligatora Kramera też nie widział. Ciągle opowiada o Kozaku, którego miał zabić Szymon i o tłumie, który stał pod szubienicą dla niego przeznaczoną. Mówi o sądzie nad zabójcą Kozaka – dowódca zapytał rabina, kto dokonał tej zbrodni. Na to ten odpowiedział, że to jest niemożliwe, żeby Żyd zabił, ponieważ ma się on modlić za swoich wrogów. Rabin stara się przekonać oficera, że Żyd nie jest winien tego czynu. Jeżeli mu nie wierzą, to niech jego postawią przed sądem. Wszyscy zaczęli płakać, mężczyźni i kobiety, jednak zostali uciszeni. W tym momencie oficer uśmiechnął się, a żołnierze, którzy mieli skierowane bagnety w stronę Żydów opuścili je. Chwilę radowano się, ale nagle wjechał 1 z Kozaków do oficera. Był to ten, który podpalił dom Szymona. Zabity Kozak został odnaleziony w studni, a jego koń błąkał się k. domu Szymona, który zaczął go przepędzać. W tym czasie w tłumie pojawiła się esperantystka Amalia, ale żołnierze odepchnęli ją. Rabin szeptał modlitwę, a wszyscy rozpaczali. Do tłumu podjechała wozem p. baronowa i Kramer. Kobieta znała Szymona, ponieważ dawała mu starsze ubrania do przeróbek. Wszyscy uważali, że będzie w stanie załagodzić sprawę. Kozak, który pilnował tłumu nagle zaczął strzelać do handlarza bydłem, ponieważ ten kopnął w brzuch Osypa, który współpracował z Rosjanami. Usłyszał to oficer, który wybiegł na balkon i nakazał się uspokoić. W tym momencie ludzie powoli zaczęli się rozchodzić, choć nie mieli dokąd – wszystko było zniszczone i spalone. Szymon prawdopodobnie ukrywał się w lokalu Zjednoczenia Pracowników Igły „Gwiazda” i Zjednoczenia Szewców „Przyszłość”. Tam właśnie udał się Gerszon, żeby go odnaleźć. Tag zapytał się o jego siostrę, ale szewc nic nie wie. W tym czasie na podwórzu uciszyło się, żony chasydów siedziały spokojnie, 1 śpiewała dziecku kołysankę. Nagle z austerii wybiegli chasydzi i prowadzili cadyka. Wszystko po to, żeby błogosławił i modlił się. Chłopiec przyniósł krzesło dla cadyka a Lenka, córka Sołowiejczyka chciała mu pomóc, ale ten się od niej odpędził. Sam mężczyzna wita się z Gerszonem i wypytuje go, co się dzieje w mieście. Z sadu wracają chasydzi i odmawiają rytualne modły o poranku. Kantor, syn kantora prosi, żeby rebe wymyślił modlitwę na pożar. Rudy Żyd zakazuje mu straszyć wszystkich, ponieważ jest pewien, że sytuacja zaraz się poprawi. W tym momencie cadyk zaczyna przemawiać, opowiada I wersety z Ks. Rdz. Chasydzi zaczynają śpiewać i tańczyć. Potem opowiada historię o Chamanie z Ks. Estery. Wszyscy się radują, ponieważ Bóg ich ocalił i śpiewają. Wtrąca się w to kantor, syn kantora, śpiewa swoją melodię, a rudy Żyd nie pozwala mu na to, stwierdza, że wszyscy muszą się oczyścić. Chasydzi chcą iść do potoku, ale nie wiedzą, gdzie on jest. Tag nakazuje Gerszonowi, żeby pokazał im drogę do strumienia. W tym momencie Jewdocha wyprowadza krowy na pastwisko. Tag podchodzi do niej i pyta się, czy zaniosła mleko do kuchni. Zadaje jej też szereg innych pytań o to, co dzieje się z synową i proponuje żeby nie wyganiała krów na długo. Mówi, że ma zamiar wybrać się do miasta. Chce dać jej klucze, ale Jewdocha nie chce ich wziąć. W tym momencie z gościńca schodzi ks. katecheta, który mówi, że wraca z miasta. Opowiada, że pali się jeszcze w kilku miejscach. Okazało się, że w pt. powiesili Buma Kozacy, gdy ks. i chłopiec wieźli ciało Asi. Ks. interweniował w jego sprawie u komendanta, ale nic to nie dało. Mówi, że chciał pomóc, bo Bum to był dobry chłopak. Chciał mu pomóc pochować umarłą – w tym momencie Tag podaje mu szklankę mleka. Mężczyzna czuje się w obowiązku pójść do komendanta i powiedzieć, że powiesili niewinnego. Ks. chce go odwieść od tego pomysłu. Rozmawiają o dawnych czasach, kiedy byli jeszcze b. młodzi. Ks. przypomina sobie jak walczył o duszę Taga, której groziło piekło, ponieważ dusze bez chrztu idą tam po śmierci – był o tym przekonany, gdy byli młodsi. Na to Tag stwierdza, że najgorszą karą w judaizmie jest złe życie, a nie piekło. Każdy boi się śmierci, ale chrześcijaninowi pomaga wiara – stwierdza ks. Na to Tag odpowiada, że teraz coraz trudniej jest wierzyć. Ks. odpowiada, że wiara to kwestia miłości, której jest w ludziach coraz mniej. Pyta się o różnicę między Bogiem żydowskim a chrześcijańskim. Wie, że ich wspólny Bóg ich rozgrzeszy. Ks. jest przekonany, że Tag jest inny. Pyta się, po co Tag chce iść do miasta. Na to mężczyzna odpowiada, że czuje się jakby to jemu car wojnę wypowiedział i chce ratować, co się da. Czeka tylko aż się rozwidni. Tag chce, żeby Kozacy oddali ciało Asi do pochówku, ale ponoć żołnierze oblali jej ciało naftą i wrzucili do ognia. Ks. ciągle wspomina o tym jak b. Chciał, żeby Tag został chrześcijaninem – przypomina sobie sytuację z dzieciństwa, jak rozbił nogą szybę, żeby Tag go zauważył. Przyszedł też do bożnicy, ale to już inna historia. W tym momencie rozwidniło się i wieś się obudziła. Ks. rozmyśla i przypomina sobie jak zmusił chłopca do chrztu, a tym dzieckiem był Tag. Mężczyzna pyta się go, czy był u komendanta. Ks. proponuje, żeby razem do niego poszli. W tym momencie pojawia się Jewdocha i nie pozwala Tagowi iść do miasta. Stary Żyd nakazuje jej być dobrą dla Miny i Lolki, oddaje jej klucze. Jewdocha wybiegła za Tagiem z austerii i krzyczała, ponieważ nie chciała, żeby odchodził, bała się, że go zabiją. ... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Podobne
|