[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CHRISTINE INGHAM

 

 

 

Automotywacja
na 101 sposobów

 

(101 ways to motivate yourself.)

 

 

(tłumaczyła Jolanta Pers)

 

 

SCAN-dal

Krótko o motywacji

Gdy tylko zaczęłam rozpowiadać znajomym, że podjęłam decyzję o napisaniu książki na temat automotywacji, wszyscy nastawili uszu. Ich reakcje znacznie wykraczały poza uprzejme zainteresowanie; domagali się informacji. „Trochę motywacji na pewno by mi się przydało". „Szybko, powiedz mi coś o tym". „Rozpaczliwie jej potrzebuję". Motywacja wydaje się być tym, czego wszyscy potrzebują.

Prawdopodobnie także i Ty jesteś bardziej zainteresowany informacjami praktycznymi (co właściwie już samo w sobie oznacza, że posiadasz jakąś motywację), niniejszy zarys będzie więc krótki.

Co to takiego?

Wszyscy odczuwamy, kiedy ją mamy, kiedy jednak brak nam motywacji, trudno nam ją odnaleźć. A czym jest ten efemeryczny byt?

Motywacja to właśnie to, co czujemy, gdy jesteśmy wystarczająco zainspirowani do podjęcia kroków prowadzących nas do celu. Nasze pragnienia mogą przybrać formę konkretnej nagrody, mogą też być czymś tak ulotnym, jak uczucie przyjemności wywołane tym, że udało nam się „odgruzować" biurko.

Sytuację jeszcze bardziej komplikuje fakt, że nie wszystkich motywują te same czynniki. Ktoś poruszy niebo i ziemię, gdy mu się powie, że jego nagrodą będą wakacje na Karaibach, dla innego będzie to całkowicie obojętne - ponieważ nie lubi jeździć za granicę. Różnimy się między sobą i potrzebujemy różnych czynników motywujących. Każdy z nas musi znaleźć własne sposoby, dzięki którym zmusimy się do zrobienia tego, co niezbędne - czy raczej takie, za pomocą których przechytrzymy samych siebie wzbudzając w sobie pragnienie zrobienia rzeczy, które należy wykonać.

Co mówią eksperci?

Istnieje wiele teorii na temat motywacji. Maslow twierdzi, że po zaspokojeniu potrzeb podstawowych (pożywienie, ciepło, schronienie) mogą nas motywować potrzeby znajdujące się na wyższych szczeblach hierarchii, jak poczucie spełnienia, samorealizacja czy poczucie przynależności. Okazuje się, że lubimy wyszukiwać sobie nowe cele. Gdy tylko znajdziemy pracę pozwalającą nam na opłacenie dachu nad głową, poszukujemy nowych wyzwań, do których moglibyśmy dążyć - np. awans w firmie. Nie mając celu, o który możemy walczyć, narażamy się na popadniecie w marazm, znudzenie czy rutynę.

McGregor natomiast podał radykalną, jak na owe czasy, teorię: ludzie, przy zapewnieniu im właściwych warunków, mogą odczuwać przyjemność z wykonywania pracy. Co więcej, wysunął hipotezę głoszącą, że ludzie lubią poczucie odpowiedzialności i chcą mieć pewien stopień kontroli nad swoją pracą, prawdopodobnie dlatego właśnie posiadanie własnej firmy wydaje się wielu osobom atrakcyjne.

Optymistyczna opinia McGregora sugeruje, że każdy z nas może odczuwać przyjemność z pracy, jeśli nie całym sercem, to przynajmniej w większym stopniu, niż ma to miejsce obecnie.

Z braku idealnego pracodawcy sami musimy zająć się poszukiwaniem warunków, które odpowiadają nam jako osobom.

Kolejną kluczową myślą jest idea Herzberga głosząca, że czynniki motywujące są odmienne od tych demotywujących. Zgodnie z jego odkryciami źródłem negatywnej motywacji jest środowisko pracy, natomiast czynniki wywołujące nasz entuzjazm znajdujemy w samej pracy.

Znajomość tych teorii jest ważna nie tylko dla odkrycia czynników motywujących, ale także tych pozbawiających nas motywacji. Czynników może być wiele, a jednak - jak podkreślił Herzberg - nie wszystkie wiążą się z samą pracą. Mogą mieć one związek z tym, jak się czujemy, ile mamy energii, z koniecznością przebywania w niechlujnym biurze, jak również z faktem, że wolelibyśmy robić coś innego, co bardziej nas motywuje.

Istnieje wiele teorii na temat motywowania pracowników i w idealnym świecie powinniśmy pracować ze zwierzchnikami, którym są one znane i którzy wprowadzają je w życie. Ponieważ jednak nie każdy z nas może pracować z takim ideałem, w tej książce zajmiemy się motywowaniem samych siebie.

Jak motywować samych siebie?

Prawdopodobnie najlepszym sposobem na utrzymanie wysokiej motywacji jest wykonywanie wymarzonej pracy. Osoby, które miały szczęście i udało im się to, często muszą sobie radzić z najgorszymi czynnikami demotywującymi: artyści żyjący w biedzie; miłośnicy zwierząt pracujący w nieprzychylnych warunkach; aktorzy otrzymujący jedną odmowę za drugą. Jeśli jednak robimy to, co naprawdę lubimy, te czynniki mają mniejsze znaczenie. Bez względu na okoliczności każdego dnia nie możemy się doczekać rozpoczęcia pracy; dopieszczamy każdy projekt, który się pojawi; bez żadnego wysiłku wykonujemy trudne zadania, ponieważ wiemy, że mają one duże znaczenie dla pracy, którą tak lubimy. W tej sytuacji problem motywacji pojawia się rzadko.

Cała reszta ludzkości, do chwili znalezienia wymarzonej pracy, męczy się, usiłując robić wszystko najlepiej, jak może, przy okazji próbując w miarę potrzeby zwiększyć swój poziom motywacji. Kiedy znajdziemy się w sytuacji, która tego wymaga, musimy znaleźć sposób na likwidację lub pokonanie wewnętrznych barier uniemożliwiających nam wykonanie zadania, odnalezienie chwilowego, nawet złudnego, powodu do jego realizacji - innymi słowy - „marchewki". Możemy także:

• Zmienić sposób, w jaki jawi nam się zadanie.

• Zmienić warunki, w jakich to zadanie istnieje, także otoczenie (zob. Sposób 21, Sposób 41).

• Zmienić nasze podejście do zadania (zob. Sposób 49).

• Zmienić sposób, w jaki zwykle sobie z nim radzimy (zob. Sposób 55).

• Dokonać zmian w samych sobie (zob. Sposób 7).

• Zmienić nagrodę (zob. Sposób 12).

• Znaleźć nowy „kij" (zob. Sposób 61).

Strategie, które możemy zastosować, by pomogły nam wprowadzić te pomysły, wypełniają pozostałą część książki.

Jak korzystać z tej książki?

Propozycje nie zostały podane w żadnej określonej kolejności i nie trzeba ich czytać jedna po drugiej - chyba że bardzo tego chcesz. Każda z sugestii może sprawdzić się w dowolnej sytuacji, prawdopodobnie zatem najlepszą metodą korzystania z książki będzie przeglądanie jej, aż znajdziesz coś nowego, co zechcesz wypróbować. Być może znajdziesz kilka pomysłów, które uznasz za swoje ulubione, inne - za skuteczne w niektórych sytuacjach a w innych nie oraz takie, które mogą uczynić cuda w przypadku Twojego kolegi, lecz u Ciebie nie powodują zmniejszenia sterty prac do wykonania. Zacznij od tych, które Ci się spodobały na pierwszy rzut oka, ponieważ udało im się wywołać motywujący stan umysłu, który wprowadzi Cię na właściwe tory działania. W miarę potrzeby wypróbuj również inne; miejmy nadzieję, że podczas tego procesu odkryjesz klucz do automotywacji i sposoby realizacji własnych celów i ambicji. Powodzenia.

„Spróbuj odkryć coś, co lubisz robić i znajdź kogoś, kto Ci za to zapłaci".

Katherine Whitehorn

Sposób 1

Oczyść pole działania - dosłownie

Miejsce, w którym wykonujemy naszą pracę, zwykle pozostaje bez zmian. Przeważnie tak musi być. Nasza praca idzie nam łatwiej, gdy mamy telefon po jednej czy po drugiej stronie biurka; projekty bieżące ułożone na blacie w formie stosu; materiały biurowe pod ręką. Niektórzy ludzie lubią taki uporządkowany i schludny układ; inni wolą podejście bardziej „twórcze".

Bez względu na to, jak ułożymy przedmioty na naszym biurku, siedząc przy nim odbieramy określony sygnał. Mówi nam on, byśmy kontynuowali pracę, a ponieważ ustawiliśmy wszystko w taki sposób, by ułatwić ją sobie, z łatwością włączamy się w codzienny harmonogram, podejmując działanie tam, gdzie je ostatnio skończyliśmy.

Czasami jednak ów zwyczajny sygnał zachęty zawodzi. Zamiast tego nasze pole działania przestaje dostarczać nam motywacji; stosy zadań do wykonania, ciągłe stawanie w obliczu tej samej sytuacji, przypominają nam o tym, czego nie udało nam się osiągnąć. W tych warunkach, siadając przy biurku, mamy wrażenie, że zapadamy się w bagno i prawdopodobnie nabieramy nawyku nieustannego odkładania nowych zadań na później - nawet jeśli wiemy, że musimy je wykonać.

Chcąc zmienić reakcję na bodziec, spróbuj wykonać następujący eksperyment: zdejmij wszystko z blatu biurka. Połóż to na podłodze, przenieś na inne biurko albo wepchnij do szafy. Po prostu przenieś gdzie indziej - przyniesiesz je z powrotem później. Z psychologicznego punktu widzenia ta sytuacja jest pomocna w dwojaki sposób. Angażując się w fizyczną czynność, mamy wrażenie, jakbyśmy już podejmowali działanie; faktycznie coś robimy. Czynność ta stwarza również iluzję natychmiastowego pozbycia się dużej ilości pracy. Jeśli należysz do ludzi, którzy często tłumaczą się, że zrobią coś później, jak tylko poradzą sobie z innymi zadaniami, ćwiczenie to rzeczywiście może okazać się pomocne. Oczyszczenie biurka nie powinno zająć więcej niż dziesięć minut. Gdy już Ci się to uda, ciesz się dużą przestrzenią, na której możesz dziś zacząć pracę. Szybko zauważysz, że nie mając na biurku całej graciarni, możesz łatwiej skoncentrować się na bieżących zadaniach.

Sposób 2

Jak mało czasu to zajęło?

Każdemu z nas zdarza, się natrafić na „łyżkę dziegciu w beczce miodu" - trudne zadanie wśród codziennych obowiązków; nieprzyjemną robotę, o której wolelibyśmy zapomnieć. Krzywimy się na samą myśl o niej i rzucamy w jej kierunku spojrzenia pełne nienawiści. Ale żeby ją wykonać? Co to, to nie.

„Długo trwają tylko te zadania, których nie mamy odwagi rozpocząć. Stają się one koszmarem".

Baudelatre

Do ulubionych wymówek związanych z odsuwaniem od siebie nieprzyjemnych zadań należą: „Najpierw skończę robić coś innego", „Nie mogę się teraz do tego zabrać", „Muszę mieć więcej wolnego czasu, żeby to zrobić" czy wszechobecne: „Zrobię to później". Bez względu jednak na to, ile wymówek wypowiemy, palec winy będzie nadal wymierzony w naszym kierunku. Siedząc nad filiżanką kawy, odczuwamy przypływ niepokoju na samą myśl o tym „czymś". Gdy leżymy w łóżku i nie śpimy, nasze myśli powracają do wielkiego, niewykonanego zadania. Przeglądanie listy spraw „do załatwienia" pokazuje, że one nadal tam są - i tak dalej. Jeśli określimy czas spędzony na zamartwianiu się tym zadaniem, możemy uzyskać liczbę wielu godzin, dni, ba - nawet całych tygodni. Coś takiego nie może pozostać bez wpływu na naszą pracę. Wygląda to tak, jakbyśmy próbowali biec w stronę horyzontu przywiązawszy się do czegoś kawałkiem mocnej gumy - w tym wypadku do tego zadania, od którego staramy się tak desperacko uciec. Jeśli tracisz cenny czas na unikanie tego zadania, pozwalając na jeszcze większy spadek swej motywacji, spróbuj wykonać następujący eksperyment:

• Zapisz na kartce dokładną godzinę.

• Usiądź i wykonaj to zadanie - tak, właśnie to.

• Wykonaj je za jednym zamachem - właśnie w ramach eksperymentu.

• Kiedy skończysz, zapisz, ile czasu zajęło Ci jego wykonanie.

Zdziwisz się, jak mało czasu ono zajęło, a wszak straciłeś wiele godzin na zamartwianiu się: w ciągu 30 minut odkłada się do akt dokumentację, spotkanie handlowe zostaje zorganizowane w ciągu pięciu; trudny list udaje się wysłać przed lunchem. Czy odczuwasz satysfakcję? Założę się, że tak.

Wykorzystaj w przyszłości tę wiedzę na temat czasu. Nie pozwól, by godziny, dni i tygodnie przepływały Ci przez palce, podczas gdy Ty będziesz zamartwiać się nieprzyjemnym zadaniem. Przypominaj sobie o tym, jak mało czasu zajmuje wykonanie tak trudnego zadania, a po upływie tego czasu - zadanie będzie już wykonane, zniknie z pola widzenia, co pozwoli Ci na zrobienie prawdziwych postępów w wykonywaniu innych zadań w Twojej pracy.

sposób 3

Powrót do korzeni

Jeśli jesteś właścicielem firmy, powinieneś mieć gdzieś w zakamarkach szafy na akta ten najważniejszy dokument: biznes plan. Pamiętasz? To ten, który tworzyłeś, by pokazać światu, że wiesz dokąd zmierzasz i jak masz zamiar się tam dostać. Dokument, który dumnie głosił: ,Potrafię tego dokonać - tutaj jest opisane, w jaki sposób".

Choć wiele osób sporządza biznes plany jako pomoc w zdobyciu środków, inne zaś robią to, by dla własnej satysfakcji pokazać, że obdarzony potencjałem rynek istnieje nie tylko w ich optymistycznie nastawionych umysłach, biznes plany mają jeszcze jedną ważną funkcję - przypominają nam o naszych krótkoterminowych i długoterminowych celach, sposobach ich osiągnięcia oraz ramach czasowych. Biznes plan to dokument roboczy. Bez niego łatwo stracić z oczu cel, a w złe dni zastanawiać się, po cóż, u licha, to wszystko robimy. Dzieje się tak, gdy mamy wrażenie, że nasza motywacja zrobiła sobie za długą przerwę obiadową.

Dla tych, którzy już mają biznes plan:

ZNAJDŹ GO, ODKURZ I PRZECZYTAJ PONOWNIE.

Powinien on przypominać Ci, gdzie jesteś i dokąd zmierzasz. Spróbuj na nowo przywołać to uczucie podniecenia i oczekiwania, które towarzyszyło rozpoczynaniu Twojej podróży do sukcesu. Pozwól, by na nowo podsycił Twoją motywację.

Dla tych z nas, którzy jeszcze nie mają biznes planu, jest to dobry moment, by go sporządzić. Biznes plan zazwyczaj obejmuje następujące zagadnienia:

• Ogólny opis firmy.

• Twój Unikalny Punkt Sprzedaży.

• Konkurencja.

• Badania rynkowe - dowód na istnienie popytu i klientów.

• Marketing - jak nagłaśniamy działania naszej firmy.

• Cele - prognozowana sprzedaż.

• Plany rozwojowe.

• Twoje umiejętności - i sposób radzenia sobie z brakiem wystarczającej wiedzy.

• Aspekty praktyczne - lokalizacja, dostawcy, niezbędne wyposażenie itp.

• Prognozy przepływów pieniężnych.

• Dane księgowe z ostatnich trzech lat (jeśli firma działa od tak dawna). Proste wykresy pozwalające zobrazować istniejące lub powstające trendy.

Podejmując próbę obiektywnego spojrzenia na te różne elementy, możemy często zauważyć kwestie problematyczne -takie, które mogły negatywnie wpływać na nasz poziom motywacji.

Kiedy już skończysz redagowanie tego dokumentu, przechowuj go tak, byś mógł często z niego korzystać. Pomoże Ci to skupić się na celu - oraz, co być może jest jeszcze ważniejsze, zachować motywację.

 

 

Sposób 4

Jedna rzecz na raz

Czasem w szare dni rozpoczęcie pracy wydaje się problemem nie do pokonania. Idziemy zrobić sobie kawę, plotkujemy z kimś przez chwilę, wypełniamy dzień rozmowami telefonicznymi, które w istocie nie mają związku z pracą - robimy wszystko, żeby tylko nie zbliżyć się do sterty papierów na naszym biurku, która wydaje się większa za każdym razem, gdy na nią spojrzymy, wszystko to z własnej, nieprzymuszonej woli. Wkrótce osiągnie ona olbrzymie rozmiary. Jak, u licha, mógłbyś sobie z tym poradzić? Sama myśl wystarczy, by schować ogon pod siebie i pobiec po kolejną kawę.

Czekanie na nadejście tej właściwej chwili, kiedy będziemy mieli dość energii i motywacji, by poradzić sobie z całą stertą za jednym zamachem, jest przeważnie bezskuteczne. Na czekaniu na ten magiczny moment mogą upłynąć nam całe dnie, a nawet tygodnie; na czekaniu na tę nanosekundę, kiedy to będziemy mogli sobie powiedzieć: „Oto jest. Jestem gotów i mam zamiar to zrobić - właśnie teraz!" A zatem, czekając na tę wiekopomną chwilę, możemy równie dobrze sięgnąć po ten raport, który od jakiegoś czasu odkładamy i przeczytać pierwszy akapit. Pamiętajmy: tylko ten jeden. Nie popadajmy w przesadę. Powinno nam to zająć minutę, może dwie, jeśli jest bardzo rozwlekły lub skomplikowany.

Dobrze. Udało nam się przezeń przebrnąć. To może przeczytamy sobie jeszcze jeden...

Postępuj tak dalej, robiąc małe kroki - małe porcje każdej pracy - takie „na jeden kęs". W końcu całe zadanie będzie ukończone. Można przejść nawet największą odległość za pomocą najmniejszych kroków. Powinieneś także zauważyć, że kiedy już uda Ci się zacząć, mimowolnie wytworzysz pewien moment pędu -kiedy następnym razem spojrzysz na zegarek, zauważysz, że zrobiłeś postępy. Właśnie w tej chwili trzymaj się mocno tego uczucia, pracuj dalej - zrób następny krok: właśnie mały, pamiętaj.

Sposób 5

Określ swój problem

Przyczyn z powodu których tracimy od czasu do czasu nasze poczucie motywacji może być właściwie bez liku. Warto zatem poświęcić nieco czasu na zastanowienie się, czy zjawisko to ma jakąś przyczynę głębszą niż potrzeba nowej „marchewki" lub „kija".

Czasem przyczyną zablokowania motywacji może być problem związany z pracą; innym razem jest to jakaś sprawa osobista. Kiedy już uda nam się zidentyfikować czynnik powodujący brak motywacji, łatwiej opracować strategię rozwiązania tego problemu. Niestety, pierwsza trudność może polegać na jego identyfikacji. Łatwo zaplątać się w problem do tego stopnia, że stracimy z oczu jego początki.

Być może w szkole często karcono nas za śnienie na jawie, w tym jednak wypadku umiejętność owa może się przydać - nie jest ona niczym złym, gdyż prawdopodobnie nic innego przez większość czasu nie robimy. Zamiast podejmować próby uwolnienia się od tego nawyku, spróbujmy uświadomić sobie, że to robimy; schwytajmy wędrujące myśli, prześledźmy ich tory. Czego dotyczą? Dokąd prowadzą? Wokół czego krążą? Czasem zdarza mi się zadziwić samą siebie, kiedy tak robię i nagle zdaję sobie sprawę z tego, że chwile uważane za czas stracony, w istocie spędziłam na zastanawianiu się nad jakimś problemem dotyczącym pracy lub innym, poszukując rozwiązania. Może myśli te nie dotyczyły akurat zadania, nad którym pracowałam, ale nie był to czas stracony. Innym razem zdarzało mi się martwić jakimś aspektem pracy czy nawet czymś, co ukończyłam poprzedniego dnia. Dopóki jednak nie poświęcimy nieco uwagi tym myślom, przypominającym biegającego w karuzeli chomika, znalezienie rozwiązania jest mało prawdopodobne.

Spędźmy zatem nieco czasu na próbach określenia głęboko ukrytych problemów, mogących mieć wpływ na nasz poziom motywacji. Kiedy już je określimy, znalezienie rozwiązania powinno przyjść bez trudu.

Sposób 6

Przygotowanie się do przestojów

Wielu ludzi ma pracę charakteryzującą się mniej więcej stałym rytmem zajęć - niewiele tam spiętrzeń czy spadków. Dla innych jednak wygląda on zupełnie inaczej - szczególnie w wypadku pracujących na własny rachunek. Wszyscy, którzy sami zapewniają sobie pracę, doświadczają na przemian okresów zbytku i niedostatku.

Plusem takiej sytuacji jest to, że dłuższe przerwy między projektami mogą dać ludziom czas na naładowanie akumulatorów, mogą jednak pojawić się problemy, jeśli takie przestoje powodują gwałtowny spadek motywacji. Istnieje niebezpieczeństwo, że nie tylko nasza praca, lecz także my sami popadniemy w marazm. Próba ponownego wprawienia w ruch tej ociężałej kuli może wymagać znacznego wysiłku, a ponieważ natura ludzka jest taka, jaka jest, istnieje większe prawdopodobieństwo, że będziemy woleli poczekać na wizytę dobrej wróżki od motywacji zamiast zabrać się do pracy. To może być długie oczekiwanie. Zamiast tego lepiej trzymać całą machinę „pod parą".

Kiedy nie ma żadnej płatnej pracy do wykonania, wykorzystajmy ten czas na zajęcie się rosnącą stertą prac domowych. Może to przybrać formę listy rzeczy, które zawsze chcieliśmy zrobić, „kiedy będziemy mieli czas"; może to być też teczka czy pudełko z materiałami do przeczytania, które nie są szczególnie ważne. Jeśli należysz do osób pracujących na własny rachunek, wśród stałych zadań do wykonania powinno się znaleźć wymyślanie nowych pomysłów i planów na przyszłość.

Nie zapominajmy o wpisaniu na listę zarówno zadań, które uważamy za wielce przyjemne, jak i tych nieprzyjemnych - w przeciwnym razie będziemy unikali ich jak zarazy. Postarajmy się także utrzymać dynamikę. Eliminujmy od czasu do czasu niepotrzebne zadania i dodawajmy nowe, które pojawią się w tym czasie.

Sposób 7

Podnoszenie kwalifikacji

Odczuwanie motywacji do wykonania danego zadania zależy w dużym stopniu od tego, czy zadanie to przedstawia właściwy poziom trudności. Jeśli jest za łatwe, szybko zaczynamy odczuwać znudzenie. Jeśli za trudne - sama praca staje się czynnikiem de-motywującym. Znalezienie właściwego poziomu trudności ma podstawowe znaczenie, jeśli chcemy pracować efektywnie i pozostać pełni entuzjazmu.

Jeśli motywacja do wykonania określonej pracy lub zadania jest mniejsza niż sto procent, warto zastanowić się, czy zadanie to ma „właściwy" stopień trudności - właściwy dla naszych umiejętności. Może się zdarzyć, że odczuwamy niepokój w związku z trudną rozmową z potencjalnym klientem; czasem sam rzut oka na nowy projekt napełnia nas przerażeniem. Przyczyna może być prosta: brak nam wystarczających umiejętności, niezbędnych do wykonania zadania. Jeżeli nigdy nas nie uczono, w jaki sposób przeprowadzać trudne rozmowy z klientami, jest zupełnie zrozumiałe, że będziemy woleli uniknąć ośmieszenia się albo utraty klienta, którego powinniśmy zdobyć. Jeśli nowe zadanie jest takie, że nie możemy się oprzeć na umiejętnościach, które już posiadamy, nie będziemy odczuwali wystarczającej motywacji, by sobie z nim poradzić.

Pomyśl o zadaniu, które wywołuje w Tobie blokadę. Sprawdź, czy posiadasz niezbędne umiejętności, by sobie z nim poradzić. Jeśli nie, osiągnięcie właściwego poziomu motywacji, by podjąć się tego zadania, i ukończyć je, będzie trudne i żmudne. Sprawdź, w jaki sposób możesz wypełnić zidentyfikowaną lukę w niezbędnych umiejętnościach. Zapytaj kogoś, kto już „tkwi w temacie" - to może być rozwiązanie problemu, innym pomysłem może być zapisanie się na krótki kurs.

Poświęcanie czasu na uczęszczanie na kursy podnoszące poziom rozwoju zawodowego może przynieść nam i inne korzyści. Przebywanie z dala od zwykłego miejsca pracy i spotkanie nowych ludzi może stać się bodźcem samym w sobie. Stanowi ono okazję do podzielenia się problemami z ludźmi, którzy myślą podobnie, odnowienia zainteresowań, zebrania nowych pomysłów i spojrzenia na naszą pracę z nowej perspektywy - wszystkie te czynniki są pomocne przy podnoszeniu ogólnego poziomu motywacji. Bez względu jednak na to, jakie działanie jest niezbędne dla podniesienia naszych kwalifikacji, im szybciej je podejmiemy, tym lepiej.

„Nic nie jest tak męczące, jak nieustanne powracanie do nieukończonego zadania".

William James

Sposób 8

Wyobraź sobie, że zadanie zostało wykonane

Każdy z nas przechodzi czasem przez ten koszmar: tkwimy w miejscu i nie możemy zmusić się do pracy. Mijają godziny, a my gapimy się na stertę rzeczy, przez którą musimy przebrnąć, bez względu na wszystko, ale po prostu nie możemy się do tego zabrać. Gdy popadamy w aż taką bezczynność, oczywiste jest, że „tu i teraz" stało się miejscem i chwilą, w których przebywanie nie sprawia nam przyjemności. Być może klucz tkwi w przyszłości.

Ponieważ w tym momencie raczej nie uda nam się osiągnąć niczego poza nabijaniem sobie licznika zmartwień, pozwólmy sobie na chwilę nieróbstwa. Opuścimy tę nieprzyjemną teraźniejszość. Pozwólmy naszym myślom wędrować przez chwilę i udajmy się do jakiegoś punktu w najbliższej przyszłości. Punkt ten może być odległy zaledwie o pół godziny lub o kilka dni. Punkt, do którego się udajemy, to ten cudowny moment, kiedy właśnie wykonywana przez nas praca zostanie ukończona, zamknięta, zniknie z pola widzenia. Zobacz, jak stawiasz ostatnią kropkę, robisz ostanie maźnięcie pędzlem, wyciągasz ostatnią stronę z drukarki. Może zobaczysz, jak bierzesz z ulgą głęboki oddech, przeciągasz się, siadasz wygodnie z szerokim uśmiechem na ustach.

Nie ograniczaj się tylko do oglądania siebie - spróbuj doświadczyć teg...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • Powered by WordPress, © Świat rzeczywisty jest o wiele mniejszy niż świat wyobraźni